Gdy nad postrzępionymi szczytami Tatr błyska pierwsza gwiazda, rodzina Cudzichów siada na dursztyńskiej Skałce (tej samej, o której wspominała w poprzednim akapicie Antonina Krzysztoń!) do wigilijnej wieczerzy. – Ale przygotowania do świąt zaczynały się u nas już dwa tygodnie wcześniej: wielką naradą rodzinną – śmieje się Hania Cudzich. – Ustalaliśmy z Robertem i szóstką naszych dzieciaków plan działań na następne dni. Chłopcy tradycyjnie zabierali się za odśnieżanie, trzepanie dywanów (babcia Jasia wprowadz